Melanie McCann brnęła przed siebie przez kalifornijską plażę, a wokół niej sypki piach wzbijał się ku górze, jako że był to jeden z chłodniejszych dni. Owego dnia nad morzem nie było prawie nikogo, co nie było czymś zadziwiającym, bo przecież warunki nie sprzyjały temu, aby się tam znajdować. Melanie chłód najwidoczniej nie przeszkadzał.
Miała na sobie wytarte dżinsy, nieco rozciągnięty zielony sweter, oraz ciemnobrązowe japonki. Dziewczyna była zgrabna i niezbyt wysoka. Ciemnobrązowe falowane włosy opadały mniej więcej kawałek za łopatki. Podobnego koloru były również jej oczy, można byłoby powiedzieć jednak, że miały odrobinę ciemniejszy odcień.
Na co dzień w Kalifornii panowała inna atmosfera; było gorąco, czasami nawet upalnie. Dzisiejszy dzień był inny; chłodny i mglisty. Na plaży codziennie zbierają się tłumy ludzi, którzy chcą przyjemnie spędzić czas; pograć w siatkówkę plażową, czy popluskać się w morzu. Melanie nie należy do takich osób, lubi pospacerować i zadumać się nad swoim życiem, nad problemami, które dotykają świata, nad wszystkim, co ją otacza.
Dziewczyna usiadła na ziemię, szybko tego żałując, jako że wiatr był bardzo silny i drobinki piasku zaczęły wlatywać jej do oczu. Błyskawicznym ruchem się z niej podniosła, po czym zaczęła energicznie wycierać oczy, które powoli zaczynały ją szczypać. Nagle w kieszeni dżinsów poczuła wibrację, wyjęła telefon, naciskając jednocześnie zieloną słuchawkę.
- Tak? - zapytała.
- Melanie, kochanie? Tutaj mama. Gdzieś jesteś? - głos kobiety był drżący, łatwo można było domyślić się, że czegoś się boi.
- Coś się stało? Jestem na plaży. - odpowiedziała głosem, który zawierał nutkę przerażenia, choć tak naprawdę dobrze wiedziała, co się stało - ojciec znów wrócił do domu pijany. Żadna nowość, po prostu rutynowe zdarzenie, która ma miejsce mniej więcej co jakieś dwa, może trzy dni. Jej ojciec nie był zły, aczkolwiek alkohol sprawiał, że wstępował w niego diabeł. Zaczął pić jakieś pięć miesięcy temu, gdy jego sklep wędkarski splajtował. Od 5 lat prowadził go wraz z przyjacielem, którego znał jeszcze z czasów szkolnych. Melanie i jej starszy brat, Ryan często mu w tym pomagali. Jak dotąd wszystko było w porządku, dochody były dobre, nawet bardzo dobre. Wszystko zmieniło się, gdy ulicę dalej założono inny sklep tego typu, co spowodowało, że klientów znacznie ubyło. Ojciec Melanie całkowicie się załamał, choć w krótkim czasie po zamknięciu sklepu znalazł pracę w warsztacie samochodowym swojego szwagra. Co prawda nie miał odpowiedniego wykształcenia, ale potrafił w tym kierunku zrobić bardzo wiele, dlatego też został tam przyjęty. Nie da się ukryć również tego, że byłoby tak nawet, gdyby nic nie potrafił - mąż siostry jego żony, matki Melanie jest właścicielem, więc nie było opcji, aby nie pomógł swojej rodzinie. Melanie nie rozumiała załamania ojca, przecież zarabiał - może nie już tak wiele jak wcześniej, ale zarabiał, utrzymywał dom, a to było najważniejsze.
- Na plaży? Oszalałaś? Przecież jest piekielnie zimno. Melanie... - odpowiedziała jej matka, która najwyraźniej nie było zadowolona z poczynań córki.
- Ojciec wrócił do domu pijany, prawda? - dziewczyna nagle odbiegła od tematu, który zapoczątkowała matka.
- A jak myślisz? - w głosie kobiety słychać było wielką rozpacz. Nie mogła poradzić sobie z tym, co się dzieje. Miała dość wiecznych awantur, które wszczynał jej mąż, będąc pijanym. Nie miała już siły, aczkolwiek starała się tego nie pokazywać. Nie chciała obarczać dzieci swoim bólem.
- Zaraz będę. Nie martw się. - rzuciła, po czym rozłączyła się, chowając telefon do tylnej kieszeni dżinsów.
Ruszyła szybkim krokiem przed siebie, chcąc jak najszybciej wrócić do domu. Patrzenie na pijanego ojca nie należało do najprzyjemniejszych przeżyć, ale czuła, że nie może pozwolić, aby matka była sama w domu z człowiekiem, który w tamtej chwili w ogóle nie był sobą.
Zbliżała się ku wielkim, rozbudowanym skałom, aż nagle zauważyła coś, co leżało obok nich, prawie przy samym brzegu morza. Poczuła jak serce mimowolnie zaczęło bić z prędkością światła. Szybko podbiegła do "tego czegoś", od razu zauważając, że jest to człowiek - mężczyzna. Panika ogarnęła całe jej ciało, pochyliła się nad nim, sprawdzający puls, by dowiedzieć się, czy oddycha. Mężczyzna żył, wyciągnęła telefon z kieszeni dżinsów, drgającymi palcami wystukała numer na pogotowie. Była zdziwiona, że w ogóle zdołała to zrobić. Nacisnęła zieloną słuchawkę, oczekując, aż ktoś wreszcie odbierze.
podoba mi się, jestem ciekawa jak wprowadzisz Justina. wszystko dobrze opisane, a słowa się nie powtarzają. naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuń@drugbieburs
super, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ♥
@NowSuitUp
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńładnie opisane, nie występują powtórzenia. Bardzo podoba mi się fabuła, mam nadzieje, że dalej będzie równie ciekawa :)
OdpowiedzUsuń@agnesking2
Jak na pierwszy rozdział, jest świetnie :) Myślę, że będę czytała Twojego bloga.;) / @huorov
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczęło, lecz myślę, że lepiej by się czytało gdybyś pisała "normalniejszym" językiem, chodzi mi tutaj o słowa typu: 'brnęła' 'wzbiła się ku górze''owego'. Myślę, że gdybyś zamieniła te słowa na inne, na prościejsze, lepiej by się czytało, ale to tylko moja opinia. Pomysł na opowiadanie jest dobry, i czekam na następny, możesz mnie informować?
OdpowiedzUsuń@tajks
OMG. Chcę więcej:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba c; jestem ciekawa dalszych wydarzeń.
OdpowiedzUsuń@Luvmyliz
Powiem ci że bardzo mi się spodobał. Tematyka wydaje mi się dobrana idealnie i założę się że masz pomysł na tego bloga. Dodam do obserwujących i będę zaglądać częściej, mam nadzieje że rozdziały będą dłuższe, ponieważ potrafisz pisać. Informujesz na twitterze? @biebzuhl
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://ostani-raz-justin.blogspot.com/
1 rozdział jak najbardziej przypadł mi do gustu...jest świetny :) to czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńinformujesz na twitterze??? //@PolishSweety
Zapowiada się fajnie, możesz mnie informować o kolejnych rozdziałach? @wildbluffi
OdpowiedzUsuńOMFG, jest zajebiście, a według mnie będzie jeszcze lepiej, wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze opowiadanie, które będę czytać regularnie <3
Byłabym wdzięczna, gdybyś mogła mnie informować @DouxAnge_x :)
sytuacja Melanie jest łudząco podobna do mojej, hm.. cóż. ciekawi mnie kogo znalazła na plaży, mam pewnego podejrzenia ale shhhh, zaraz przeczytam drugi rozdział i się przekonam. :D masz talent do pisania, podoba mi się to. :3 /@awhmytommo
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :) nie musisz pisać "normalniejszym" językiem, bo dobry pisarz nie używa zamiast "dobry" - "superowy". Chciałabym abyś mnie powiadamiała :) @cojawera
OdpowiedzUsuńlecę do drugiego rozdziału, bardzo chciałbym abyś mnie informowała, o nowych rozdziałach <3 @kochamjustinamm
OdpowiedzUsuńświetne ! strasznie mi się podoba :) @justhugmejustin
OdpowiedzUsuńsuper nie moge sie doczekac następnego
OdpowiedzUsuńSADZE ZE JEST TO BARDZO CIEKAWY POCZATEK TEJ HISTORI BARDZZ PODOBA MI SIE KROJ I FORMA SADZE ZE WARTO DODATC SZLENSTWA TEJ HISTORI MAM NA MYSLI CHARAKTER GLOWNEJ BOHATERKI TROCHE WROGOSCI ITP.ALE SAMO W SOBIE JEST SWIETNIE KOCHANE I CUDOWNE PROSZE O INFO O KOLEJNYCH ROZDZIALACH @Wiollcia <3 :*
OdpowiedzUsuńciekawe:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :p
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, wszystko tak dobrze i szczegółowo napisane, biorę się za czytanie dalszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział. Uwielbiam sposob twojego pisania, to szczegolowe opisywanie kazdej sytuacji , kazdy element jest idealnie opisany oraz to jakich slow uzywasz. Niby sie tak juz nie mowi , ale ja osobiscie uwielbiam osoby ktore pisza lub mowia takich jezykiem ;) idealne wprowadzenie do calego opowiadania , ciekawa jestem co to za chlopak i wogole co bedzie dalej. Naprawde dobry rodzial, pozdrawiam . ;* / owhlovato
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)) pisz dalej, czekam na kolejny x @aggierauhl
OdpowiedzUsuń